Tajemnicza siła

Tajemnicza siła

 

Wczoraj graliśmy w Harasiukach. To już prawie Bieszczady. Piękna okolica.  Lokalność w najszczerszym, radosnym wydaniu i mieszkańcy zakochani w swoim zakątku kraju. Muszla koncertowa jakich już bardzo niewiele pozostało i można je zapewne zaliczyć do obiektów chronionych. Ludzie, którzy dumni są nawet z grzybów rosnących w okolicznych lasach okazali się  przyjaźni i autentyczni. To wielka radość grać w takich miejscach i dla takiej publiczności. Po ponad dwóch godzinach na scenie, po raz nie wiem który przekonaliśmy się, że muzykę, granie, wyjątkowość koncertową nie czyni rozmiar sceny, ilość świateł, czy pompowanie medialnego balonika. To wszystko czyni tajemnicza siła płynąca ze sceny w kierunku publiczności…